sobota, 4 maja 2013

Rozdział XIV






Jak na kawalera Fred doskonale radził sobie w domu, a stan łazienki był tego najlepszym przykładem. W środku unosił się zapach lawendy, na ogromnej wannie próżno było szukać jakiegokolwiek zacieku, nawet ciemne płytki lśniły czystością. Zasłoniłam okno wychodzące na drugą część ogródka i czekając na świeże ręczniki, usiadłam na krawędzi wanny. Kiedy zdejmowałam rajstopy, usłyszałam nieśmiałe pukanie do drzwi. Poderwałam się z miejsca i uchyliłam je nieznacznie. Dostałam różowy, miły w dotyku ręcznik i niebieski T-shirt.
- Może zadzwoń do domu, powiedz im, że wszystko w porządku – zasugerował.
- Nie, nawet nie znam numeru – zawstydziłam się.
- Nie znasz numeru do własnego chłopaka?
- Wystarczy, że z nim mieszkam – powiedziałam to tak, jakby było to oczywistością.
- Dobrze, nie będę wnikał w wasze układy. Za pół godziny chcę widzieć cię w łóżku – rozkazał jakbym była dzieckiem.
- Chwila – przygryzłam wargi. – Pan naprawdę wtedy nie wyobrażał mnie sobie bez bluzki?
- Wtedy… – zaczął kładąc dłoń na białych drzwiach otwierających się do środka, żeby jeszcze bardziej je otworzyć – wyobrażałem sobie ciebie już bez spodni.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, ale nie pozwoliłam mu na wtargnięcie do łazienki. Pożegnałam go słodkim uśmiechem i dla pewności zamknęłam drzwi na małą zasuwkę. Wzięłam długą, gorącą kąpiel i nie zważając na słowa mężczyzny wyszłam po upływie godzin. Zastałam go śpiącego na kanapie z pustym już kieliszkiem do czerwonego wina. Zmieniłam kanał i usiadłam obok niego, nie chciałam go budzić. Właśnie leciał jakiś program kulinarny, więc znowu przełączyłam. Skakałam po kanałach dopóki nie trafiłam na jakiś dramat wojenny, wtedy usłyszałam głos Freda.
- Zostaw to, bardzo dobry film – skrzywiłam się, ale posłusznie podałam mu pilota. Właśnie umierał główny bohater. – Długo kazałaś na siebie czekać.
- Pańska łazienka to raj – poprawiłam bluzkę, żeby nie odsłaniała za dużo.
- Nie widziałaś jeszcze sypialni – odstawił kieliszek na podłogę.
- Ale z pana żartowniś, to że zdradził mnie chłopak nie znaczy, że ja jego też będę zdradzać.
Kłamstwo. Już go zdradziłam.
- Znowu mówisz do mnie na pan, a ja jestem tylko o szesnaście lat od ciebie starszy.
- Tak, to nie jest dużo – powiedziałam ironicznie – ciężko byłoby panu zostać moim ojcem.
- Chcesz spać na kanapie? – niby się ze mną droczył, ale moja uwaga zdołała go zdenerwować.
- Nie, pan już jest przyzwyczajony do tego mebla, gdzie jest pańska sypialnia?
Przepuścił mnie w progu i powiedział gdzie mam skręcić. Byłam przekonana, że patrzy na moje ledwie zakryte pośladki, ale musiałam przyznać, że mi tez to się podobało. Zaniemówiłam kiedy prawie mnie obejmując wyciągnął rękę do kontaktu i włączył światło. Chyba często musiał spać na kanapie, skoro pościel na jego ogromnym łóżku ułożona była w idealnym porządku. Nigdzie nie było brudnych ubrań czy jakiegokolwiek innego bałaganu. Cały pokój był w stonowanej kolorystyce błękitów i bieli. Miał racje, to dopiero było niebo, a on zrezygnował z tego na rzecz kanapy w salonie.
Odgarnął moje mokre włosy z karku, po czym pocałował odsłonięte miejsce.
- Mówiłam, że nie – nie odsunęłam się.
- Czułabyś się znieważona, gdybym nie spróbował.
Westchnęłam. Kolejny, który wie czego oczekują dziewczyny, zanim jeszcze o tym pomyślą.
- Dobranoc Fred – odwróciłam się do niego, żeby móc spojrzeć mu w oczy. Uśmiechał się delikatnie wyżej unosząc lewy kącik ust.
- Farrokh.
- Słucham? – zaciekawił mnie.
- Tak się nazywam, bynajmniej tak mam zapisane w dokumentach – uśmiechnąwszy się, pocałował mnie w policzek. – Chyba powinienem pocałować cię w czoło, jak ojciec – powiedział gorzko.
Stałam nieruchomo wpatrując cię w jego zielone źrenice. Zbyt dobitnie dałam mu do zrozumienia, że różnica wieku jest dla mnie istotna.
- Idź spać, bo zaraz przestanę się powstrzymywać.
Zaniepokoił mnie ton jego głosu, ale z uśmiechem na ustach rzuciłam się na łóżko. Pościel pachniała męskimi perfumami, niestety nie było obok mnie żadnego z nich – Alex, Adam, Ares, Fred – gdzie oni się podziali, kiedy mimo tego całego bólu teraz potrzebowałam ich bardziej niż kiedykolwiek indziej. Chciałam rozszarpać Adama na strzępy, o ile wcześniej on by tego ze mną nie zrobił, a jednocześnie pragnęłam, żeby leżał obok mnie i całując nucił mi kołysankę.
Zasnęłam z ogromnym bólem umiejscowionym gdzieś w okolicy martwego serca. Kto nie kocha, ten nie może żyć.




O dziesiątej w milczeniu Fred odwoził mnie do domu. Panicznie bałam się spotkania z Adamem. Nie chciałam patrzeć mu w oczy po tym co, zrobił, chociaż nie miałam prawa mieć do niego żadnych pretensji nie byłam w stanie postawić się w jego sytuacji, a od niego oczekiwałam zrozumienia. Spojrzałam na kierowcę – miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę i ciemne pilotki, wyglądał na co najmniej pięć lat mniej. Zmęczona, chociaż nie – zrezygnowana i bezsilna, oparłam głowę o drżącą szybę, przecież nie miałam żadnego wpływu na Adama, kiedy to on prawie decydował o moim życiu.
- Jeżeli chcesz, mogę zawrócić – na chwilę oderwał wzrok od drogi i położył dłoń na moim kolanie.
- Nie, jeżeli teraz ucieknę, to będę robiła to coraz częściej – odparłam beznamiętnie, ale nie zsunęłam jego ręki. Ten mało wyszukany gest przyniósł mi chwilowy spokój.
- Nie sądziłem, że jesteś aż taka mądra – zaśmiał się i znowu w samochodzie zapadła cisza, ale żadne z nas nie czuło się niezręcznie.
Tak jak sądziłam, drzwi były otwarte, więc nieśmiało weszłam do środka, a Fred zamiast wrócić do domu poszedł za mną. Nie chciałam, żeby to robił, ale widząc jego uparte spojrzenie nie protestowałam. Już w  progu słyszeliśmy, że ktoś odrobinę za głośno ogląda telewizję. Na posesji stał tylko srebrny samochód Adama, więc tylko on mógł obijać się leżąc na kanapie. Dziwiło mnie dlaczego jeszcze nie zrobił nic z tym wgnieceniem, którego powodem była moja furia. Uśmiechnęłam się na samą myśli o tamtym zdarzeniu i zdejmując kurtkę szłam wzdłuż korytarza, żeby wreszcie stanąć w progu pokoju telewizyjnego, gdzie spodziewałam się znaleźć jego ukochaną twarz i wiecznie rozognione oczy. Nawet nie wiedziała o czym mam z nim rozmawiać, na szczęście jego porywcza natura nie pozwoliła na zbyt długie milczenie.

8 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny !! Ciekawe co się wydarzy czekam na następny;) I zapraszam do mnie http://love-is-love-p.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super! :D
    Porywczość Adama chyba nie zna granic i coś czuje, że i teraz dojdzie do bójki pomiędzy nim a Fredem. ;/
    swoją drogą - Farrokh. dziwie imię, takie rzadko spotykane. :) a może i on jest demonem?
    aż się zdziwiłam, że Fred nie zmieszał się na słowa Ap, że mógłby być jej ojcem. :) tylko się zdenerwował. hehe. :)
    A Ap jest... trudno mi określić. tak jak powiedział "tatuś" mądra. ale coś jeszcze. nie uległa urokowi starszego mężczyzny, który chciał ją zaciągnąć do łóżka. nie chciała kolejny raz zdradzić Adama.
    może jej uczucie "wskoczyło" na wyższy poziom? :)
    aż mnie skręca w środku na myśl, co wymyśliłaś do kolejnego rozdziału.
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to widzę, że Fred w Twoim opowiadaniu to niezły szykowniś, jak opisywała główna bohaterka ten 'raj'. Zakończenie! Kochana! Przez Ciebie jestem strasznie ciekawa co Adam jej będzie mówił. Jejkuu! Moje ulubione opowiadanie, na prawdę! <3

    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wrr! Czuję się jakbym czytała świetną książkę, a tu nagle w najlepszym momencie napis "Ciąg Dalszy Nastąpi". Nie wytrzymam do soboty! Będę siedzieć tak i wpatrywać się w ekran oczekując kolejnego opowiadania. Już czuję ten dreszczyk... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. No no, postarałaś się kobieto, zresztą tak jak zwykle :D rozdział świetny *.*
    Mam nadzieję że Ap i Adam będą razem dłuuuugi czas :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) pisz szybko! :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak z wielkim wyczekiwaniem czekam na kolejny post

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć :) Dzisiaj oficjalnie otworzyłam bloga o opowiadaniu. Zapraszam cię na niego i liczę na twój komentarz :) http://aquam-in-corde.blogspot.com/

    P.S jak chcesz możemy się informować o nowych rozdziałach :)

    OdpowiedzUsuń

  8. podoba mi sie tu :) Przy okazji zapraszam do mnie xd : thesashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń