poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział XXIV




       - Możesz się już uspokoić – Bastian wciąż trzymał mnie w ramionach, ale mówił spokojnie patrząc mi prosto w oczy.
- Czy ty w ogóle wiesz, co mówisz? Jak ja mam być spokojna? Puść mnie wreszcie – próbowałam się wyrwać. – Zabieraj te ręce.
- Przestań krzyczeć – złapał mnie za nadgarstki, żeby uniemożliwić mi okładanie go pięściami.
Naszą kłótnię na chwilę przerwał jakiś brzdęk, ale nie zdołał on odwrócić mojej uwagi od ponowie oplatających się wokół mojej tali, rąk Bastiana.
- Gdybym chciał cię przelecieć już dawno bym to zrobił. Myślisz, że dałbym ci uciec z pokoju? Co, świat się zawalił? Nie każdy facet od razu pada ci do stóp.
- Po co to zrobiłeś? – pchnął mnie na fotel.
- Zauważyłaś, że w tym domu jest ostatnio nudno? – usiał na nałokietniku. W jednej chwili przestałam się go bać, chociaż jego dłonie znajdowały się bardzo blisko mojej szyi. – Ledwo powstrzymał się przed tym, żeby mnie nie uderzyć – zaśmiał się.
- Nudno, co ty w ogóle mówisz? A Kelly i to – rozerwałam rękaw jego koszuli – ta krew nic dla ciebie nie znaczy!?! Takie świństwo mu zrobiłeś? Jak mogłeś? – tępo patrzyłam przed siebie.
- Nie ty będziesz uczyć mnie moralności. Ale ty też coś sprawdziłaś. Teraz masz trzy wyjścia a) pójdziesz do siebie i całą noc będziesz myślała o tym, że Adam nie stanął w twojej obronie, b) możesz spać tutaj ze mną – zrobił długą pauzę wyobrażając sobie do czego mogłoby dojść – i c) możesz iść do pokoju Adama, założyć seksową bieliznę i pozwolić mu ją zdjąć. Nie chcę wpływać na twoją decyzję, ale statystycznie najwięcej poprawnych odpowiedzi w pytaniach testowych to podpunkt b.
- Znowu żartujesz. Może lepiej idź do niego i powiedz, że nic mi nie zrobiłeś, chyba należą mu się jakieś wyjaśnienia – zepchnęłam go z fotela.
- Nie będę psuł mi nastroju, wystarczy, że ty to zrobiłaś. A propo wyjaśnień, to chyba raczej on powinien wyjaśnić ci kilka ważnych spraw.
- Jakich spraw? – nie wiedziałam o czym mówi.
- Nie czuję się upoważniony do udzielania tego typu informacji.
- Nigdy nie spotkałam obrzydliwszej kreatury człowiek niż ty – krzyknęłam, a on tylko ze śmiechem podniósł się z podłogi. – Dlaczego to zrobiłeś?
- Nie zrozumiesz, to takie nasze męskie pogrywki. Byłem mu winny przysługę.
- I to miała być przysługa? Dlaczego właśnie mną się posłużyłeś? Dlaczego nie pozwalacie mi naprawić tego, co zniszczyłam?
- Jak słusznie zauważyłaś, sama to zniszczyłaś, a Adam nie jest facetem dla ciebie, chociaż z drugiej strony… – zamyślił się – … obydwoje jesteście siebie warci. Jak myślisz, gdzie on teraz jest? Nie powinien teraz być przy tobie i pocieszać cię mówiąc jakim to ja jestem draniem – milczałam. – Więc które drzwi wybierasz: a, b czy c? – wrócił do tematu.
- Sama trafię – odpowiedziałam wymijająco i rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie.
Chciałam wrócić do kuchni, żeby wytłumaczyć mu to wszystko, ale z każdym kolejnym krokiem czułam jak miękną mi kolana, a stopy z coraz większym trudem odrywają się od podłogi. Na szczęście Bastian nie poszedł za mną, tylko jeszcze bardziej skomplikowałby sytuację. Swoim głupim zachowaniem uświadomił mi, że nigdy nie będę mogła wymagać od Adama, żeby mnie naprawdę kochał, jakkolwiek naiwnie to brzmi. Nasza relacja opierała się tylko na cudownym seksie i jeszcze częstszych kłótniach oraz moich bezpodstawnych pretensjach. Dlaczego nie mogłam wprost powiedzieć mu, że mimo tego, jest dla mnie wszystkim? Dlaczego chociaż raz w życiu nie mogłam być aż tak odważna? Najłatwiej było mi zrzucić winę na kogoś innego. Czekać, aż ktoś zrobi coś za mnie. Tak bardzo chciałam, żeby moje życie było takie jak życie innych nastolatek, dla których uśmiech chłopca sprawia, że świat nabiera kolorów.
W korytarzu prawie staranował mnie Adam, w ostatniej chwili przytrzymał mnie, żebym nie upadła na podłogę. Nadal miał mokre ręce. Jego nieprzytomny wzrok na ułamek sekundy spoczął na nowopowstałych plamach na mojej sukience i momentalnie przeniósł się na moje zaróżowione policzki.
- Przyrzekam ci, zabiję go, ale nie teraz – wyglądał tak, jakby zaraz miał się rozpłakać. Mocno ścisnął moją dłoń i pocałował ją. – Przepraszam.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć już miał na sobie płaszcz i wychodził z domu.
- Adam, zostań ze mną, ja się go boję – krzyknęłam uznając, że jedynie brnięcie w kłamstwo Bastiana mogło go przy mnie zatrzymać.
Znieruchomiał.
Zrzucił z siebie czarny płaszcz i pobiegł do pokoju Bastiana. Pobiegłam za nim, chociaż o mało co nie dostałam drzwiami w twarz. Adam bez słowa wymierzył mu cios, a on zachwiał się i upadł na podłogę, żeby za chwilę podnieść się i wierzchem dłoni wytrzeć krew spływającą z rozciętych ust.
- Tylko ją tkniesz, a cię zabije – syknął do niego, a potem zwrócił się do mnie – Już czujesz się bezpieczniejsza?
Bastian tak łatwo nie dał za wygraną, więc bezceremonialnie wychynął mnie z pokoju i przekręcił klucz w zamku, żebym nie mogła wpłynąć na wynik walki dwóch tytanów dysponujących podobną siłą. Odeszłam od drzwi, nie chciałam tego słyszeć, chociaż co chwila dochodził do mnie kolejne wyzwiska i świst powietrza wywołany kolejnymi ciosami.
Kiedy siedziałam pochylona nad stołem nieudolnie próbując oszacować szanse Adama, w domu pojawił Jake. Na pewno mnie zauważył, ale odkąd w naszym domu nie było już Alexa, szczerze mnie nienawidził, więc nie zdziwiło mnie jego zachowanie. Jak cień przemknął do swojego pokoju i w całym domu zapanowała z pozoru błoga cisza przerywana moim płytkim oddechem, nawet w mojej sypialni było cicho. Pozabijali się – pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy. Poderwałam się z krzesła na sam dźwięk otwieranych drzwi. Adam szedł szybko, już po krokach wyczuwałam, że jest na granicy furii a desperacji. W ogóle nie przejmował się bólem, który zadał mu Bastian, bo od środka paliło go cierpienie, o które mnie oskarżał.
- Jak mogłaś aż tak mnie okłamać? – złapał mnie za ramiona i mocno potrząsnął. Jego koszula była rozerwana w kilku miejscach, pokrwawiona nie wiedziałam czy własną krwią czy krwią Bastiana.
- Ja cię okłamałam? Bo ty niby jesteś święty – warknęłam, chociaż łzy napływały mi do oczu. – Tak bardzo chciałbym cię nienawidzić, ale już nie potrafię – patrzył na mnie zaskoczony, ale tylko przez kilka sekund, bo zaraz w jego oczach zagościła ta niezmienna wściekłość. – Adam, mimo wszystko… ja cię kocham – pierwszy raz powiedziałam to na głos.
- I znowu kłamiesz – puścił mnie i uderzył w twarz. Zamroczyło mnie na kilka sekund, co wystarczyło, żeby Adam natychmiast zniknął z kuchni i zabrawszy płaszcz na chwilę zniknął z mojego życia. Jeszcze długo łkałam cicho przykładając lód do nabrzmiałego policzka, widocznie Adam nie sądził, że uderzył mnie aż tak mocno. Nie spodziewałam się, że będzie w stanie zrobić to kolejny raz, że kolejny raz uderzy kobietę. Przypomniałam sobie tamten dzień, kiedy zrobił to pierwszy raz, tych staruszków, którym przeszkadzała nasza kłótnia, twarz Alexa. Gardziłam jego miłością, żeby teraz żebrać o miłość Adama. Lód stykając się z moją skórą topniał tak samo szybko jak opuszczały mnie wszelkie ludzie uczucia.


Miałam tego nie robić, ale dodaję rozdział wcześniej z dedykacją dla czytelników, którzy nie rozumieją zachowania Adama. W kolejnych rozdziałach wszystko się wyjaśni. Pewnie domyślacie się gdzie znika mąż April... Nie wiem czy zauważyliście, ale ostatnio używam coraz więcej niedomówień.
Dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze, które powodują, że nadal mam ochotę pisać.
Pozdrawiam i ściskam.

17 komentarzy:

  1. Dzięki ci Boże za kolejny rozdział ^^
    Bardzo lubię te niedomówienia, jest taka atmosfera tajemnicy, która bardzo mi się podoba, oczywiście na wyjaśnienia przyjdzie czas ;)

    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Już chyba czegoś się domyślam... Czekam na ciąg dalszy :D
    justikiki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj następny, a nie! :D

    Zapraszam na mojego bloga ;*
    call-me-susan-elizabeth.blogspot.com
    (nowy post + nowy wygląd)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwię się jeszcze, że April wszystko jeszcze znosi. Musi być naprawdę twardą kobietą w środku. Ja nie wiem co bym zrobiła, gdybym dostała z plaskacza znowu od swojego męża.
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    + Zapraszam na konkurs, wystarczy kliknąć to na dole.
    Konkurs na design bloga :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale emocje! Do końca trzymałaś w napięciu.:P Z niecierpliwością czekam na następną część!

    Zajrzyj do mnie, już jest nowy rozdział:http://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie piszesz, ponieważ jest dużo dialogów, lubię dialogi :3 Obserwuję i będę czytać.

    Teraz odpowiem na pytania z mojego postu :D
    Czy się boję wyjechać? Trochę :/
    Czy będę dalej prowadziła bloga? Hah, założyłam tego bloga, żeby pisać w nim o życiu w Belgii, więc tak :D

    Jeśli będziesz miała czas, wpadniesz na mojego bloga?
    http://palyna-paulina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Adam mógł ją uderzyć w twarz ! Jest jeszcze większym kretynem niż sądziłam...
    CZekam z niecierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Gdy weszłam na Twojego bloga i zobaczyłam liczbę rozdziałów, to mnie zatkało. Myślałam, że nie podołam przeczytać je wszystkie. Ale powiedziałam sobie - "Nie no, muszę to przeczytać. Ona przeczytała moje opowiadanie i skomentowała je, więc jakoś muszę się jej odwdzięczyć". No i wczoraj wieczorem zaczęłam lekturę. Sama byłam zszokowana, że tak szybko przeczytałam dość dużą liczbę rozdziałów. Dzisiaj tak koło południa skończyłam. Nie chciałam nic innego robić, tylko siedziałam i czytałam. Pootwierałam sobie wszystkie posty w zakładkach przeglądarki internetowej w komórce i wpadłam w wir opowiadania. Jak zaczęłam, nie chciałam skończyć :)
    No to zacznę od początku... Masz świetny styl pisania, taki już zaawansowany. Posiadasz tzw. lekkie pióro. Widać, że piszesz od serca, a nie na siłę, sztucznie. Opowiadanie jest, oryginalne, wciągające i bardzo ciekawe. Jeszcze nigdy nie natknęłam się na taką fabułę. Jest to dla mnie coś nowego i bardzo intrygującego. Już sam prolog zapowiadał coś zaskakującego. Byłam zdziwiona faktem, że pod pierwszymi rozdziałami było tak mało komentarzy. Albo ludzie byli ślepi, albo im się nie chciało komentować. Ale teraz się poprawiło i to bardzo. I nie dziwię się, bo to jest SUPER !!
    Niespodziewałam się, że dojdzie do śmierci Alexa, a przynajmniej nie z rąk April. Zaskoczył mnie również fakt, że jest ona w małej cząstce demonem (oczywiście pozytywnie). Myślałam, że między nimi coś zaiskrzy. Ale to tylko on się w niej zakochał i próbował jej to w jakiś sposób pokazać. Chociaż w sumie, wydaje mi się, że ona też coś do niego czuła. Wnioskuję to po jej zachowaniu, po śmierci Alexa. Chciałabym, żeby wrócił, ale wiem, że to raczej niemożliwe. Spodobała mi się jego postać. Byłam w kompletnym szoku, gdy Ap zabiła chłopaka, który dażył ją uczuciem. Teraz trochę o Ap. No, dziewczyna się trochę puszcza z różnymi facetami. Wiem, że nie zawsze jest to z jej woli. Nie mam do niej nic przeciwko. Tylko rozczarowała mnie tym zabójstwem. Ale tak, to okej. Adam, dla mnie to facet o dwóch twarzach. Raz zachowuje się jak kompletny dupek, a raz jest opiekuńczy i po prostu normalny. Dziwny człowiek. No, ale April i jego połączyła więź. Są małżeństwem. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Tak naprawdę on jest dla niej jak tyran, który ma nad nią pełną kontrolę i władzę. Dobrze, że to nie Ap była w ciąży, tylko Kelly. Bo nie wiem, co by wyrosło z takiego dziecka. A propo, Bastian, jakby w ogóle się nie interesował owocem swojej miłości. Jakby mu to kompletnie wisiało. A jego zachowanie w stosunku do Ap, to po prostu chamstwo. Jak on w ogóle śmiał. Dobrze, że Adam mu przywalił w twarz. Niech chłopak trzyma łapy przy sobie i zajmie się swoimi sprawami. Byłam zszokowana, że Ap przespała się z Fredem. Zdradziła swojego męża. Co prawda była pijana, a facet wykorzystał sytuację. Lubię również postać Justina. Wydaje się być najmilszym z całej paczki.
    Wbrew pozorom, szybko mi się przeczytało wszystkie rozdziały. Tak się wciągnęłam ;) Uwielbiam Twoje opowiadanie i Ciebie samą. Jesteś S-U-P-E-R !! Już się nie mogę doczekać, żeby przeczytać kolejny rozdział. Nie żałuje ani sekundy spędzonej na czytaniu Twojego opowiadania. To był bardzo mile spędzony czas na lekturze. Już się dodałam do obserwatorów i czekam na więcej. Życzę duuużo weny. Pozdrawiam, Maarit :)

    PS. Przepraszam za tak długi komentarz, ale po tylu rozdziałach zebrało mi się :) I bardzo dziękuję za miły komentarz u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bauerkowa9 lipca 2013 20:36

    Witam!

    Z radością informuję, że otrzymałaś ode mnie nominację do The Versatile Blogger Award!
    Więcej informacji u mnie.

    Oczywiście obserwuję i w ramach podziękowania na nominację liczę na rewanż.

    Ania :D
    http://bauerkowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej szczegółów u mnie na blogu ;) www.kolorowezycie14.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne ! Zaczynam czytać wcześniejsze rozdziały.
    Oczywiście obserwuję :)
    adgjh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem co napisać, poprostu ten rozdział mnie zaskoczył o to bardzo , jestem ciekawa co będzie dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku. Jakie to piękne mam trochę zaległości. Muszę przeczytać dwa poprzednie rozdziały.♥
    Zmiana adresu bloga!. Zapraszam♥ my-life-izabela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdział :d Bardzo mi się podoba
    Informuj mnie o nn
    + zapraszam do mnie http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajnie sie czytało. Nieco brutalne i niezwykle interesujace. Nie wiem dokladnie co sie dzieje miedzy bohaterami. Musze doczytac wczesniejsze rozdzialy. Ale podoba mi sie historia!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Twój blog jest świetny, bo świetnie piszesz ;) Czytam od początku , na razie doszłam do 15 rozdziału, ale dogonię :D W wolnej chwili zapraszam też do mnie na 18 ;)
    www.kolorowezycie14.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń